Z wielkim współczuciem wszystkim okradzionym przez ZUS i poszkodowanym
przez polskie sądownictwo. Z własnego doświadczenia wiem, że jest to powolne
wykańczanie człowieka.

wtorek, 18 czerwca 2013

Czeski film o polskiej emeryturze - reportaż


Dziennik reporterów 

     32 lata pracy: 17 w Polsce, reszta w Czechach. M. F. od półtora roku walczy o przyznanie odpowiedniej - w jej opinii - emerytury. Na razie jest to niecałe 370 zł. Zdaniem urzędników kwota ta została ustalona zgodnie z przepisami.
     - Nie mogę uwierzyć w to, że po przepracowaniu tylu lat w Polsce nie mam prawa do polskiej emerytury tylko dlatego, że mieszkam i pracowałam w innym państwie - żali się kobieta.
     Sześć lat temu, za pośrednictwem czeskiej instytucji emerytalnej, wystąpiła do ZUS-u w Nowym Sączu o przyznanie wcześniejszej emerytury. Z odpowiedzi, która niebawem nadeszła, wynikało, że emerytura została przyznana. Brakowało jednak załącznika, z którego M. F. mogłaby się dowiedzieć, w jaki sposób ZUS obliczył wysokość świadczenia.
     Zgodnie z przepisami, osoby uprawnione do emerytury powinny otrzymać formularz decyzji wraz z wydrukami dotyczącymi stażu pracy oraz dokładnym objaśnieniem, w jaki sposób ZUS ustalił podstawę wymiaru oraz wyliczył świadczenie.
     - Kiedy chciałam skontrolować, czy ZUS odpowiednio obliczył wysokość świadczenia, nie miałam żadnych materiałów. Wróciłam do sprawy półtora roku temu, kiedy otrzymałam czeską emeryturę - opowiada M. F.
***
     Wysłała do ZUS w Nowym Sączu pismo z prośbą o przesłanie brakującego załącznika z wyliczeniami. Ponownie otrzymała decyzję, tym razem z załącznikiem. - Zaczęłam studiować przepisy. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że ZUS obliczył mi emeryturę tylko z 2 miesięcy i 17 dni w 1986 r., nie wziął pod uwagę moich zarobków z listopada 1984 roku. A jakby tego było mało, wyliczył mi emeryturę z lat, które nie były najbardziej korzystnym okresem zarobkowym. Za 17 lat pracy w Polsce otrzymałam emeryturę w wysokości 34,10 zł, którą podwyższyli do kwoty najniższej emerytury polskiej, odliczyli od niej okres czeski i została kwota 368,71 zł - denerwuje się pani M.
     Odwołała się do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Bez efektu. Poprosiła więc Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej o wyjaśnienie, z których lat pracy w Polsce powinna mieć wyliczoną emeryturę. Ministerstwo przesłało dokumenty do Departamentu Rent Zagranicznych w warszawskim ZUS. Ten odpowiedział, że wszystko jest zgodne z przepisami.
***
     Odsyłana półtora roku od Annasza do Kajfasza pani M. znalazła się, jak mówi, "na granicy załamania psychicznego". Poprosiła o pomoc naszą redakcję. Barbara Rębilas, naczelnik Wydziału Realizacji Umów Międzynarodowych I ZUS w Nowym Sączu, przekonuje, że "Zakład, obliczając emeryturę lub rentę, zawsze stosuje zasadę obliczenia jej zgodnie z przepisami prawa, wybierając dla ubezpieczonego najkorzystniejszy wariant".
     Jej zdaniem pani M. nie przepracowała okresów składkowych i nieskładkowych wymaganych dla nabycia prawa do wcześniejszej emerytury, czyli 30 lat. Warunek ten spełniła dopiero po uwzględnieniu w stażu okresów zatrudnienia w Czechach. - Dla obliczenia wskaźnika wysokości podstawy wymiaru, który ma znaczący wpływ na obliczenie emerytury, zastosowane zostały zarówno przepisy prawa krajowego, przepisy prawa unijnego o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego, jak i przepisy dwustronnej umowy o ubezpieczeniu społecznym - opisuje Barbara Rębilas. W ten sposób wyszło owe 368 złotych z groszami. A i to wyłącznie dzięki temu, że - jak zapewnia naczelniczka - emeryturę obliczono "z zastosowaniem korzystniejszego wskaźnika podstawy wymiaru ustalonego przez stronę czeską".
     Do końca kwietnia 2004 roku wysokość świadczeń emerytalnych dla osób posiadających ubezpieczenie w Polsce i w Czechach obliczano na podstawie polsko-czechosłowackiej Umowy o ubezpieczeniu społecznym z 1948 roku: sumowano okresy ubezpieczenia w obydwu państwach, a instytucje ubezpieczeniowe Polski i Czech wypłacały świadczenia w częściowych wysokościach. W dniu przystąpienia Polski i Czech do Unii Europejskiej, umowę tę zastąpiono przepisami unijnymi o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego.

     Od 1 kwietnia 2004 roku podstawę prawną ustalania wysokości świadczeń emerytalno-rentowych dla osób mających okresy ubezpieczenia w Polsce i w Czechach stanowią polskie i czeskie przepisy emerytalno-rentowe oraz przepisy Rozporządzeń Parlamentu Europejskiego dotyczących koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego. Uprawnienia do świadczeń emerytalno-rentowych ustalają instytucje właściwe dla obu państw na podstawie wewnętrznych przepisów. Jeżeli polski okres ubezpieczenia nie wystarcza, aby przyznać świadczenie, łączy się oba okresy ubezpieczenia. Każde państwo wypłaca świadczenie za okres, w którym odprowadzane były składki w danym kraju.

***

     - ZUS wydaje mnóstwo decyzji administracyjnych dotyczących przyznania emerytury czy świadczeń rentowych. Od każdej takiej decyzji przysługuje odwołanie. Wtedy Wydział Pracy Ubezpieczeń Społecznych Sądu weryfikuje decyzję ZUS-u. Wszystko jest skrupulatnie sprawdzane przez naszych specjalistów i biegłych z zakresu ubezpieczeń społecznych, którzy działają niezależnie od ZUS-u - wyjaśnia sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie ds. cywilnych.

     Rocznie do krakowskiego sądu wpływa około tysiąca pozwów przeciwko ZUS. Część spraw klienci wygrywają.

  - Błędy przy wydawaniu decyzji przez Zakład zdarzają się sporadycznie. Po ich dostrzeżeniu ZUS naprawia decyzję - zapewnia Wojciech Andrusiewicz z centrali Zakładu w Warszawie. - ZUS nie odpowiada za zmianę prawa. Staramy się natomiast robić wszystko, by nasi klienci jak najpełniej znali swoje prawa i obowiązki.

     M. F. czuje się okradziona, oszukana, dyskryminowana. Jej zdaniem żaden z urzędników nie zainteresował się rzetelnie sprawą, chociaż wysłała cały stos pism i e-maili.

     - Od półtora roku mam problemy zdrowotne spowodowane ciągłym stresem. Czuję się oszukana nie tylko przez ZUS, ale przede wszystkim przez mój własny kraj - mówi rozżalona.

     - Wiele osób po przepracowaniu kilkudziesięciu lat, podczas których do ZUS-u były odprowadzane składki, wciąż żyje poniżej granicy minimum socjalnego - przyznaje Stanisław Zięba (PO), krakowski radny z Komisji Rodziny i Polityki Społecznej.

     A innym wystarczy 15 lat pracy, by dostać 5 tys. złotych emerytury...

Justyna Rychlicka

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate