Z wielkim współczuciem wszystkim okradzionym przez ZUS i poszkodowanym
przez polskie sądownictwo. Z własnego doświadczenia wiem, że jest to powolne
wykańczanie człowieka.

środa, 26 czerwca 2013

Nowy Sącz - uprzejmie donoszę


     Kto donosi na nas do ZUS i skarbówki? To tajne, bo urzędnicy chcą zapewnić anonimowość osobom, które pomagają im tropić dłużników lub korzystających z „lewych” zwolnień lekarskich. W Nowym Sączu obie te placówki nie ukrywają, że donosy są bardzo pomocne w urzędniczej pracy.
     Niedawno przeprowadzono sondaż, z którego wynika, że z reguły częściej niż miastowi donoszą mieszkańcy wsi. Z drugiej jednak strony do donosów przyznaje się coraz więcej osób z wykształceniem wyższym. Eksperci zjawisko to tłumaczą kryzysem i sytuacją na rynku pracy. Zwolniony, albo źle opłacony pracownik, ma przecież powody, żeby naskarżyć na znienawidzonego szefa. A jak jest w Nowym Sączu?
     Jeśli chodzi o Zakład Ubezpieczeń Społecznych to mieszkańcy znacznie częściej „uprzejmie donoszą” w temacie składek niż świadczeń. Urzędnicy wolą nazywać te donosy „kontrolą społeczną ubezpieczonego”.
     Kto skarży? Niemal wszyscy, jest pełen przekrój społeczny. Donoszą na siebie nawet członkowie jednej rodziny, czy też bliscy sąsiedzi albo koledzy zza biurka. Na przykład teściowa donosi na zięcia czy też żona na męża, że ten jest na „chorobowym”, ale zamiast się leczyć, to pije piwo pod sklepem.
     Oczywiście poważniej traktujemy informacje podpisane imieniem i nazwiskiem, anonimy już trudniej zweryfikować, ponieważ często są mało wiarygodne i pochodzą na przykład od złośliwych sąsiadów lub też od konkurencji w przypadku przedsiębiorców. Robimy po prostu ich dokładny przesiew, ale prawdą jest, że korzystamy z nich przy czynnościach kontrolnych – mówi Dariusz Kowalczyk, rzecznik prasowy sądeckiego ZUS.
     Chociaż Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma swoich inspektorów, którzy sprawdzają czy ktoś mimo zwolnienia lekarskiego nie dorabia sobie „na boku”, to, jak przyznaje rzecznik, często wyręczają ich w tym pracodawcy lub nawet współpracownicy delikwentów.
     Firmy sprawdzają pracownika, a potem nas o tym zawiadamiają. To zgodne z prawem: przedsiębiorca może sobie wybrać spośród zatrudnionych dwie osoby, które osobiście sprawdzą, co dzieje się tak naprawdę z oficjalnie chorym – dodaje Kowalczyk.
     Chociaż Polacy nie lubią mówić publicznie o swoich o zarobkach to paradoksalnie bardzo dobrze orientują się w dochodach sąsiadów i znajomych. Wiedzą to też w Urzędzie Skarbowym w Nowym Sączu.
     Dostajemy donosy, i to różnego typu. Jedna bardzo poważne, inne wywołują uśmiech lub zażenowanie albo zmieszanie, bo czasem poruszane są tam bardzo osobiste sprawy. Każdy z nich, podpisany, czy też anonimowy, jest skrupulatnie weryfikowany, nie wyrzucamy donosów do kosza. Nie chciałabym jednak mówić o tym, jak bardzo są one efektywne i ile dzięki nim odzyskujemy należności – mówi Beata Orzeł-Ligęza, naczelnik Urzędu Skarbowego w Nowym Sączu. – W każdym przypadku, gdy tylko znamy autora donosu, informujemy go, że jego list do nas trafił i został potraktowany, jak każde inne urzędowe pismo. Potem już jednak o wynikach naszego dalszego dochodzenia ta osoba nie jest informowana. Nie chcemy, by osoba, na którą doniesiono dowiedziała się o tym. To nasza tajemnica – zaznacza pani naczelnik.
       Urzędnicy, z którymi rozmawialiśmy, wskazują też na ciekawe zjawisko: odkąd upowszechnił się internet, to liczba donosów wzrosła. – To medium daje poczucie anonimowości, nie trzeba chyłkiem podrzucać listu w sekretariacie albo na poczcie – tłumaczy doświadczony inspektor w jednym z sądeckich urzędów.
Korzyści są jednak wymierne: kontrolerzy ZUS w całej Polsce przyłapali w ciągu roku ponad 38 tysięcy osób, które przebywały na zwolnieniu lekarskim, a jak się okazało, były zdrowe. Kwota cofniętych im świadczeń sięgnęła ponad 150 mln zł. 
 

~Zeus 2013-02-18 21:23:04
"kontr. ZUS w całej Polsce przyłapali w ciągu roku ponad 38 tyś.osób, które przebywały na zw.lekarskim, a jak się okazało, były zdrowe. Kwota cofniętych im świadczeń sięgnęła ponad 150 mln zł" a w Nowym Sączu w tamtym roku odzyskano 25 tysięcy złotych z tego co czytałem, czy to prawda? panie Kowalczyk? 

lepszynowysacz.wordpress.com 2013-02-18
ciekawe ilu urzędników donosi na innych urzędników?  bo nie może byćc tak, że brać urzędnicza to same etyczne tytany pracy. Czyżby tam panowala zmowa dobrobytu (nikt nie poruszy piramidy by nic samemu nie stracić)? 

danny 2013-02-18 13:04:47
Czy dziwi mnie to, że w najbardziej rozmodlonym regionie Polski kwitnie donosicielstwo i chęć utopienia bliżniego w łyżce wody za wszelką cenę z zawiści ? Nie, wcale mnie to nie dziwi. Obłuda i zakłamanie zawsze towarzyszyła takim ludziom. 

~frack 2013-02-18 10:48:11
SądeczaninPatryjot pisze w czterech egzemplarzach przez kalkę i wysyla po jednej kopii do każdego urzędu, tak na wszelki wypadek, zeby wszyscy byli doinformowani.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate